Jesteśmy mocno zaangażowani inwestycyjnie w fundusz. Jako zarządzający zobowiązujemy się do inwestycji indywidualnej na poziomie między 15-30% kapitalizacji funduszu.
Od inwestorów, zwykle osób prywatnych lub firm, czyli tzw. Limited Partners (LPs), którzy powierzają swoje środki zarządzającym i otrzymują zwrot z inwestycji w momencie likwidacji funduszu (zwykle w okresie 6-10 lat).
Przez pierwsze 3-4 lata trwa tzw. budowanie portfela inwestycyjnego funduszu. Jest to czas, kiedy zarządzający wspólnie z zespołem operacyjnym wyszukuje spółki, w które chce zainwestować, przeprowadza ich weryfikację (proces due diligence), podczas komitetów inwestycyjnych podejmuje decyzje na temat zaangażowania kapitałowego. Po tym okresie następuje czas wspierania spółek i stopniowe przygotowanie do procesu dezinwestycji, czyli tzw. exitu ze spółek.
Nie. Fundusz BB2 jest dedykowany wyłącznie dla prywatnych inwestorów. W przeszłości, gdy prowadziliśmy pierwszy fundusz prywatny BB1, próbowaliśmy współpracy z NCBiR w ramach programu Bridge Alfa, ale obecnie bardziej doceniamy współpracę z prywatnymi inwestorami. W ramach jednego z funduszy z zakończonym okresem inwestycji mieliśmy okazję współpracować bezpośrednio z BGK i pracę z tym partnerem oceniamy bardzo wysoko.
Tak, to prawda, ale nasze doświadczenie i efekty pokazały, że potrafimy właściwie wybierać spółki i bez wspomnianego wsparcia radzimy sobie świetnie. Obecność pieniędzy publicznych może znacząco spowolnić działanie funduszu. Brak decyzji może blokować kolejne rundy, a tym samym ograniczać sprawność działania, co jest szczególnie istotne przy współpracy z renomowanymi funduszami zagranicznymi.
Ostatecznie zdecydowaliśmy, że fundusz BB2 operuje wyłącznie kapitałem prywatnym. Uważamy, że nasze podejście równoważy ewentualne korzyści płynące ze współpracy z inwestorami publicznymi, mimo, że zwykle inwestorzy prywatni są uprzywilejowani w kontekście zwrotu z funduszu względem środków pochodzących z PFR, czy BGK.
Bezpośrednio funduszem zarządza Zespół Zarządzających, czyli tzw. General Partners (GPs), którzy biorą odpowiedzialność za wybór spółek i decyzje inwestycyjne, a także aktywnie pracują ze spółkami.
W ramach Zespołu Zarządzającego mamy dyrektorów inwestycyjnych, prawnika, czy osoby odpowiedzialne za księgowość i finanse oraz administrację i relacje z inwestorami.
Z opłat za zarządzanie. Zwykle, w trakcie trwania całego funduszu, kształtuje się ona na maksymalnym poziomie odpowiadającym do 20% kapitalizacji funduszu. Przekłada się to na opłatę ok. 3% rocznie od zgromadzonych środków. Tak jest w naszym przypadku. Większe fundusze mogą pozwolić sobie na niższe opłaty, np. 2% rocznie, co wynika z pozyskania większej kwoty przeznaczonej na koszty operacyjne.
Prawdziwą nagrodą dla zarządzających jest premia za wynik, czyli tzw. “carry”, która zwykle wynosi 20%-25% zysku z funduszu. Upraszczając: jeśli fundusz ma kapitalizację 50 mln zł, wówczas na inwestycje jest przeznaczone ok. 40 mln zł i na zarządzanie przez 7-10 lat 10 mln zł. Jeśli fundusz na koniec sprzedaje swoje aktywa za kwotę np. 200 mln zł, oznacza to, że osiągnął zysk 150 mln zł, bo w pierwszej kolejności wypłaca się inwestorom zainwestowane środki. Od tego trzeba odjąć premię dla zarządzających w wysokości 20%, czyli kwotę 30 mln zł. Zysk, przed opodatkowaniem, do podziału pomiędzy inwestorów, kształtuje się w wysokości 120 mln zł. To oznacza, że fundusz osiągnął mnożnik w stosunku do włożonego w spółki kapitału (170/50) na poziomie 3,4. To bardzo dobry wynik, który uzasadnia także wysokie wynagrodzenie zarządzających
To zwykle inwestycja w kolejnej rundzie finansowej, gdzie pojawia się następny fundusz/inwestor. Taka runda niezależnie, na nowo wycenia spółkę. W takim przypadku emitowane są nowe udziały/akcje dla nowego inwestora. My jako fundusz, który był wcześniej udziałowcem/akcjonariuszem w spółce, gwarantujemy sobie prawo do uczestniczenia w kolejnej rundzie, tak, aby procentowa ilość naszych udziałów nie była zmniejszona (w ten sposób unikamy tzw. “rozwodnienia”).
Nie zawsze korzystamy z tego prawa. Tylko wtedy kiedy uznamy, że dana spółka ma potencjał znacznego zwrotu inwestycji naszego funduszu.
Około 50% zebranego kapitału inwestujemy w spółki na początku działania, czyli tzw. early stage, zwykle jako pierwsi lub jedni z pierwszych inwestorów. Pozostałą część przeznaczamy na spółki, które są dojrzalsze, które już obserwujemy. Są to spółki, których szanse osiągnięcia sukcesu są w naszej ocenie znacznie większe.
Tak, ale robimy to tylko wtedy kiedy jest dodatkowa, zewnętrzna wycena spółki. Chcemy dbać o to, aby transakcje były zgodne z tzw. zasadami “arm’s length” czyli strona kupująca i sprzedająca nie może wzajemnie wpływać na cenę, warunki etc. To gwarantuje, że każda kolejna runda inwestycyjna jest równoznaczna z niezależną wyceną przez zewnętrzny, profesjonalny podmiot.
Fundusz BB2 działa na zasadzie spółki komandytowo-akcyjnej. Co jakiś czas realizowana jest kolejna emisja akcji, którą mogą nabyć dotychczasowi i nowi inwestorzy.
Po pierwsze i najważniejsze, fundusz BB2 jest obecnie naszym jedynym aktywnym i inwestującym funduszem. Pozostałe są już w okresie dezinwestycji.
W momencie, kiedy nasze poprzednie fundusze aktywnie inwestowały, miały inne, zróżnicowane tezy inwestycyjne. Część inwestowało w bardziej zalążkowe i bardziej ryzykowne pomysły, a część była dedykowana do dojrzalszych idei. Niektóre były skupione na wybranym regionie, a inne, jak BB2, nie miało takich ograniczeń.
Dodatkowo, zawsze przestrzegaliśmy i przestrzegamy zasady tzw. “arm’s length”. Jeśli chcemy inwestować Funduszem BB2 w spółkę, która otrzymała już środki od jednego z naszych pozostałych Funduszy, musimy się dostosować do zewnętrznej wyceny, którą robi niezależny od nas podmiot. Podmiot ten odpowiada również za negocjację warunków rundy inwestycyjnej oraz wycenę startupu. Dzięki temu zawsze zarządzamy potencjalnym ryzykiem konfliktu interesów.
Wystarczy, że zgłosisz się do partnerów funduszu, przejdziesz proces due diligence, gdzie sprawdzamy procedury AML, a także Twoją wiedzę i doświadczenie inwestycyjne (innymi słowy: czy możemy uznać Cię za klienta profesjonalnego). Na koniec, pozostanie tylko podpisanie umowy inwestycyjnej i objęcia akcji. Oczywiście musi to nastąpić w trakcie emisji akcji, kiedy zbieramy finansowanie na kolejne inwestycje.
Planowana kapitalizacja funduszu BB2 to 37mln zł. Dotychczas zebrane i zadeklarowane jest ponad 20mln zł. W momencie kiedy jakaś nasza spółka robi kolejną rundę i chcemy do tej rundy dołączyć w formie „follow on”, to wówczas robimy emisję akcji i zbieramy środki od dotychczasowych oraz nowych inwestorów.
Tak, możesz tak zrobić, ale każda emisja ma zrewaloryzowaną cenę akcji.
Rewaloryzacja opiera się o wycenę aktywów, a to powoduje, że cena akcji każdej kolejnej emisji jest wyższa niż poprzedniej. W ten sposób premiujemy i jesteśmy uczciwi względem inwestorów, którzy ryzykowali najbardziej i nie znali spółek jakie wybraliśmy.
Na początku funduszu w roku 2020 cena za akcje wynosiła 185 zł, a aktualna cena, na koniec roku 2023, dla nowych inwestorów kształtuje się na poziomie 350 zł. Dotychczasowych inwestorów oczywiście premiujemy przy każdej kolejnej emisji akcji. Mają zniżkę na poziomie 15% w stosunku do nowych inwestorów. Tak więc dobrze jest zacząć współpracę z nami wcześnie, bo wtedy można zaryzykować stosunkowo nieduży kapitał, obserwować jak pracujemy, a potem zwiększać swoje zaangażowanie w fundusz.
Tak robi znaczna część naszych inwestorów.
Teoretycznie nie mamy ograniczeń w zakresie wysokości wkładów inwestycyjnych (tzw. “ticket”), jednak ze względu na ilość pracy związanej z przygotowaniem dokumentów inwestycyjnych, a w dalszej kolejności obsługą inwestorską, zdecydowaliśmy, że akceptujemy inwestycje od 250 tys. zł. W przeszłości, jeśli widzieliśmy wartość dodaną dla naszych spółek, to gotowi byliśmy nieznacznie obniżyć ten próg.
Na początek pamiętaj, że inwestycja w fundusz VC jest niezwykle ryzykowna. Odradzamy przeznaczanie na inwestycje w fundusze VC, czy startupy, znaczącej części majątku.
Terminem zamknięcia aktualnego funduszu BB2 jest koniec roku 2028. Jeśli będzie jakaś uzasadniona przyczyna, np. spółka na krótko przed debiutem giełdowym, to możemy, za zgodą inwestorów, wydłużyć ten termin o rok. Obecnie nie planujemy takiego scenariusza.
Na bazie doświadczeń pozyskanych z prowadzenia pierwszych funduszy wiemy, że są w zasadzie trzy pozytywne scenariusze zwrotu środków:
Negatywny scenariusz, który też jest częstym przypadkiem w branży startupów, to zwykle całkowity odpis (spisanie na straty) i zgoda na likwidację przedsiębiorstwa.
Częstą praktyką jest oferowanie na etapie umowy inwestycyjnej nowym inwestorom dodatkowych praw, w tym uprzywilejowanej pozycji w kontekście podziału środków przy wyjściu z inwestycji. W przypadku finalnej sprzedaży startupu może to oznaczać, że “nowi inwestorzy” najpierw otrzymają zagwarantowany zwrot, a dopiero reszta środków jest dzielona na pozostałych inwestorów. Staramy się unikać takich sytuacji i stosujemy wszystkie mechanizmy, które nas mogą ochronić, czyli:
Jeśli chodzi o opodatkowanie inwestorów z USA rekomendujemy jedną z dwóch opcji: Passive Foreign Investment Company (PFIC) lub Qualified Electing Fund (QEF). Zachęcamy do rozmowy z nami*, ale także konsultację z doradcą podatkowym. Ta rekomendacja dotyczy również krajowych inwestorów. Rosnąca liczba naszych inwestorów jest na etapie zakładania Fundacji Rodzinnych. To nowy mechanizm, ale dający bardzo dużo korzyści w Polsce.
* Dla uniknięcia wątpliwości, żadna z odpowiedzi w niniejszym FAQ nie stanowi oferty publicznej akcji (ani na terenie Polski, ani poza jej granicami).
Nie zatrudniamy zewnętrznych podmiotów do wyceny. Realizujemy je sami, ale jako podstawę do wyceny bierzemy kolejne rundy inwestycyjne, gdzie zewnętrzne, profesjonalne podmioty zdecydowały się samodzielnie ocenić wartość spółki i dodatkowo w nią zainwestować własne środki. Uważamy, że to znacznie lepsza metoda wyceny, niż teoretyczne modele, typu DCF, czy wycena porównawcza.
Nie, my jesteśmy dość innowacyjni w podejściu. Oczywiście nic nie stało na przeszkodzie, żeby inwestować z nami od samego początku. Większość wcześniejszych inwestorów funduszu BB1 dokładnie tak zrobiło, natomiast na etapie zakładania funduszu BB2 nie wiedzieliśmy jak mocno się będziemy w niego angażować, nie mieliśmy zbyt dobrej rozpoznawalności na rynku, a chcieliśmy rozpocząć działania tak szybko, jak to jest możliwe. Oczywiście z zachowaniem zasad transparentności i uczciwości.
Nie, nie można negocjować ceny. Wszystko musi być transparentne wobec dotychczasowych inwestorów.
Możemy rozmawiać o drobnych zmianach w umowie, o opcji obserwowania naszej pracy, dołączeniu w formie Venture Partner, ale nic poza tym.
Dla naszych inwestorów oferujemy dodatkowe role w funduszu. Jedna to Venture Partner, czyli osoba, która rozmawia z founderami spółek. Jeśli okaże się, że tematyka startupu jest jej/mu bliska oraz może pomóc w rozwoju spółki, a na dodatek founderzy chcą pracować z takim inwestorem to dana osoba wchodzi w rolę Venture Partnera, czyli swoistego coacha dla founderów. Więcej o tym piszemy tutaj.
Nie mamy budżetu na płacenie wynagrodzenia dla Venture Partnerów, ale oferujemy możliwość podzielenia się zyskiem przypadającym na zespół zarządzający oraz zyskiem dla funduszu, który jest efektem pracy z daną spółką. Na taką pracę zdecydowali się już Przemek Żebrowski (współtwórca K2) i Bart Roszkowski (współtwórca Vue Storefront).
Nie, zaangażowanie jest dobrowolne. Standardowo inwestor, czyli LP, po dokonaniu inwestycji nie musi nic robić. Staramy się organizować raz na kwartał spotkania w siedzibach naszych spółek portfelowych, gdzie prezentujemy ich postępy. Wysyłamy również kwartalne raporty z postępu naszych prac. Zapoznanie się z nimi oraz udział w spotkaniach jest dobrowolny. My wierzymy, że jest to szansa na dodatkowy rozwój i wymianę doświadczeń w gronie bardzo ciekawych osób.
Hm… nie zawsze. W startupach kwartał często niewiele zmienia. Natomiast staramy się naszych inwestorów, w miarę na bieżąco, informować o postępach i rozwoju spółek. Jednym słowem, co kwartał otrzymasz raport z działania funduszu, który będzie zawierał najbardziej istotne informacje.
Informacje o spółkach otrzymasz wówczas, kiedy dochodzi do istotnych zmian w ich działaniu, jak pozyskanie nowej rundy, nowych i istotnych klientów, nagrody etc.
Z polecenia. Nie robimy masowego przeszukiwania rynku, niespecjalnie liczymy na spływające mailowo propozycje. To, co działa u nas najlepiej, to polecenie przez jednego z naszych founderów lub przez inne fundusze, które często proszą nas o pomoc przy tzw. technicznym due diligence.
Tak, zdarza nam się pomagać i bardzo to lubimy. Robiliśmy to dla części naszych koinwestorów. Być może właśnie to nas odróżnia od wielu innych funduszy. Uważamy, że mamy wartościową ekspertyzę techniczną. To buduje naszą wiarygodność w środowisku startupowym oraz naukowym w Polsce.
Koinwestorami w nasze spółki są fundusze VC i aniołowie biznesu z Polski oraz zagranicy w tym m.in. Khosla Ventures, DN Capital, Giant czy First Minute Capital.
To dokładnie można przeczytać w zakładce dla founderów.
Wybierając startup działamy zgodnie z naszą strategią inwestycyjną i oceniamy 4 elementy:
Technologia – spółka musi posiadać autorską, unikatową technologię, która ma szansę obronić się na rynku. Technologia musi adresować realne problemy i odpowiadać na realną potrzebę biznesową. To pozwala nam zajmować się projektami, które mają szansę realnie wpływać na zmianę świata, jak produkcja nowych materiałów, nowe technologie komunikacyjne, algorytmy kwantowe, AI, biotechnologia. Definiujemy to jako resilient technology.
Wielkość rynku – rynek, jaki spółka chce zaatakować, musi być wystarczająco duży, zwykle wykraczający poza Polskę. To daje szansę na wzrost wartości naszych aktywów x10 w czasie 7-10 lat. Jest to w przybliżeniu równe oprocentowaniu na poziomie 40% składanym rocznie.
Zespół – founderzy (preferujemy zróżnicowane zespoły) powinni być doświadczeni. Muszą nas przekonać, że dołożą wszelkich starań, aby rozwinąć firmę. Wspieramy founderów, którzy chcą się ciągle uczyć i rozwijać. Zakładamy, że budowa firmy to maraton, a nie sprint. Lubimy pracować z dojrzałymi osobami, które wyznają zbliżone do nas zasady, jak uczciwość, transparentność, uparte dążenie do sukcesu.
Strategia “go to market” – temat połączony z wielkością rynku, ale pokazujący czy founderzy wiedzą jak wykorzystać swoją przewagę w stosunku do znacznie większej konkurencji. Zwykle kiedy mała firma buduje dobry projekt, znacznie większa konkurencja szybko orientuje się, że przegapiła interesujący obszar technologiczny lub biznesowy. Jedyny sposób na obronę, to szybkość działania, sprawna nawigacja pomiędzy wymogami, innowacyjne pomysły i ich testowanie na rynku z klientami. Chcemy wspierać małe, zwinne organizacje, a nie wielkie tankowce, których obrót zajmuje miesiące.
Tak, umowa inwestycyjna tego nie wyklucza. Zdarza się, że inwestorzy BB2 inwestują w spółki z naszego portfela i dodatkowo pomagają im w określonym obszarze. Oczywiście taka inwestycja nie zawsze musi iść w parze z merytorycznym zaangażowaniem, wiele zależy od etapu rozwoju, aktualnych potrzeb spółki i możliwości samego inwestora. Stając się inwestorem w danej spółce, otrzymujesz od niej bezpośrednio raporty na temat rozwoju biznesu (niezależnie od naszych kwartalnych raportów funduszu).
Zwykle na początku inwestujemy pomiędzy $50K-$100K. Jeśli startup rozwija się zgodnie z założonym planem to mamy możliwość doinwestować do kwoty $1M.
Staramy się unikać takich decyzji, co nie znaczy, że są one niemożliwe. Czasami, jeśli spółka nas przekonuje (patrz czym się kierujemy wybierając spółki do inwestycji), to jesteśmy gotowi zainwestować więcej na samym początku.
To już opisaliśmy w zakładce dla inwestorów.
Inwestujemy w tzw. resilient tech/deep tech. Unikatowa technologia jest konieczna. Nie inwestujemy w obszary, na których się nie znamy lub ich nie lubimy bo, w naszej ocenie, nie wnoszą wiele wartości w nasze życie. Należą do nich blockchain (bo nie działa tak wydajnie), marketplace (bo jego sukces zależy w głównej mierze od wielkości inwestycji w PR i marketing), gaming (lubimy grać ale, aby osiągnąć sukces w tej branży trzeba wyjątkowo dużo szczęścia, o czym kiedyś mówili twórcy Angry Birds). Są lepsi od nas, którzy te obszary pokrywają jak Market One Capital, czy Smok Ventures.
Po otrzymaniu prezentacji pasującej do naszych kryteriów inwestycyjnych, jeden z partnerów zaczyna prowadzić daną transakcję. Spotyka się z founderami, umieszcza dane spółki w naszej bazie danych. Wpisuje wszystko co uważa za ważne i co udało mu się pozyskać od founderów, z rynku. Raz na dwa tygodnie oceniamy projekty. Jeśli większość zdecyduje, że warto rozmawiać lub warto dowiedzieć się więcej, dwójka partnerów spotyka się founderami i rozmawia, aby zrozumieć dokładnie jaka jest przewaga konkurencyjna projektu, zebrać dodatkowe materiały. Zwykle potrzebujemy na całość około 1 miesiąca. Po tym etapie następuje wewnętrzna dyskusja i staramy się podjąć decyzje. Jeśli jesteśmy na tak, to przygotowujemy wstępny termsheet i rozpoczynamy pracę nad umową inwestycyjną. Cały proces trwa do 3 miesięcy.
Łatwiej chyba powiedzieć o tym, czego nie wymagamy 🙂 Nie wymagamy exceli i projekcji P&L. Zawsze zaczynamy analizę spółki od prostego pitch decku, a potem w zależności od rodzaju projektu, stanu zaawansowania i potrzeb prosimy o dodatkowe dokumenty. Standardowo dobrze jest mieć przygotowany tzw. Data Room, czyli miejsce w chmurze, w którym zamieszczacie istotne informacje i dokumenty spółki (przy założeniu, że spółka została już zarejestrowana).
Dokumenty potwierdzające rejestrację spółki (wydruk informacji z KRS), pitch deck, one pager, informacje o dotychczas pozyskanych dofinansowaniach, strukturę udziałową spółki i uproszczony business plan. Warto zamieścić informacje o Founderach oraz wyniki poprzednich due diligence, jeśli takowe miały miejsce. Generalnie warto podzielić Data Room na 4 obszary: General information, Legal, Financial, Tech/Business i do każdego dodać dokumenty opisujące dany obszar Waszej działalności. Istotnym jest, aby nie dodawać informacji tajnych, ponieważ z założenia dokumenty dostępne w DR mogą być udostępniane różnym osobom w procesie due diligence.
Staramy się wracać do każdego foundera z feedbackiem, ale niestety nie zawsze nam się to udaje. Sugerujemy nie zniechęcać się od razu i przypomnieć się mailem z prośbą o feedback.
Nasze główne zadanie to praca ze spółkami, w których w danym momencie widzimy największy potencjał i które naszej pomocy potrzebują najbardziej. Nasz zespół jest nieduży, a zgłoszeń mamy dość sporo, tak więc musieliśmy sobie jasno ustawić priorytety.
Tak, zgadza się. Wiemy, że większość funduszy oferuje smart money. Niestety w praktyce wiele z tych zapewnień kończy się na dostarczeniu wyłącznie money 🙂 Nasz fundusz tworzą founderzy startupów, partnerami i inwestorami są osoby, które dokonały już swoich exitów, zresztą kilka spektakularnych.
Zwykle, w trakcie pracy ze spółką, wiemy na co zwrócić uwagę, co czeka founderów za kolejnymi drzwiami przygody pod tytułem „jestem przedsiębiorcą”. To nas wyróżnia jako Partnerów. Nie jesteśmy finansistami, bankierami, konsultantami z wielkiej 4. Po prostu sami, na własnej skórze doświadczyliśmy trudów prowadzenia szczególnego rodzaju firmy jakim jest startup. Doświadczyliśmy samotności, ciężkiej walki o dzień jutrzejszy, przepraw z inwestorami. Tą wiedzą się dzielimy.
Często staramy się pomagać indywidualnie naszym founderom. Dodatkowo prowadzimy regularnie warsztaty, które pomagają ułożyć proces pozyskiwania finansowania, komunikację, przygotowanie pitch deck etc.
Prowadzimy je my, nasi inwestorzy i nasi bardziej doświadczeni founderzy. Wierzymy i staramy się akcelerować współpracę między founderami. Wzorem najlepszych programów akceleracyjnych early stage nie ma lepszego wsparcia niż osoby, które doświadczają lub właśnie doświadczyły określonych trudności.
Nie, jednym z naszych partnerów jest Robert Chang, który na co dzień mieszka w NY i doskonale zna tamtejsze środowisko. Pomaga nam przygotowywać nasze startupy do bardziej globalnego działania.
Raczej nie. To źle wygląda jak my, czyli inwestor przedstawia naszą spółkę do innych VC. Możemy oczywiście przekazać swoją rekomendację/opinię. To często robimy. Zachęcamy również do rozmów z pozostałymi founderami z naszego portfolio. Oni są lepszym klucznikiem do innych VC niż my:)
Staramy się wyważyć ten proces tak, abyśmy my i nasi inwestorzy mieli aktualne informacje o spółce, ale żeby raportowanie nie było dużym obciążeniem dla founderów. Zazwyczaj prosimy o update raz na kwartał, mamy do tego przygotowany formularz, oczekujemy informacji dotyczących postępów w technologii, danych odnośnie ewentualnej sprzedaży, postępów w kolejnych rundach finansowania i obszarów, w których oczekujecie pomocy.
Standardowo przez mail, Linkedin ale nie ma lepszej drogi niż przez founderów naszych spółek portfelowych.